Krótko i na temat - tytuły ostatnio obejrzanych filmów plus ew. wrażenia po ich zobaczeniu ;)
Co ostatnio obejrzałeś? strona 200 z 377
Resident Evil - Retrybucja.
Cóż...jako że jestem fanem serii gier pod tym szyldem i oglądałem wszystkie poprzednie części, postanowiłem wybrać się i na tą. Trailer nie zachęcał, narobiło się tam za dużo SF.
Pierwsza część to był klimatyczny film, z niegłupią fabułą. Z każdą kolejną zaczynało brakować logiki w tym wszystkim, a reżyser postawił bardziej na sieczkę. Przełknąłem i pomyślałem, że w sumie ok, bo przyjemnie się ogląda. Ale jak zaczął łączyć to wszystko ze "Star Wars" - grubo przesadził. Myślałem, że dwójka była najsłabszą częścią, ale skoro dwójka słaba była to ta część to dno i 3 metry mułu.
Widać też motywy pobrane z gier np:bolszewickie-zombie na motorach - coś śmierdzi wolfensteinem. :D
No i tzw. rentgeny na uszkodzone kości bohaterów po otrzymaniu ciosów, żywcem wzięte z mortal kombat.
Żeby to jeszcze przyzwoite efekty 3D miało...były strasznie niedopracowane. Pamiętam jak na poprzedniej części olbrzymi topór wrzynał mi się dosłownie w okulary, efekty 3D były świetne, a cała widownia odchylała głowy do tyłu. Też fabularnie nie zachwycała, ale świetnie się oglądało. Ta część natomiast jest jest robiona ostro na siłę, ani akcja, ani 3D nie były w stanie tego uratować.
Śmiech na sali kinowej potwierdził tylko moje teorie, że film jest kaszaną. Z przykrością to stwierdzam...nie warto.
Slumdog. Milioner z ulicy, Slumdog. Milioner z ulicyJamal, mieszkaniec slumsów Bombaju, w wieku 18 lat bierze udział w hinduskiej wersji "Milionerów". Od finałowej wygranej dzieli go ostatnie pytanie, jednak zanim zdąży na nie odpowiedzieć, aresztuje go policja. Funkcjonariusze chcą się dowiedzieć jak chłopak może wiedzieć tak dużo. Jamal opowiada prawdziwą historię dzieciństwa, przemocy i miłości swojego życia. To ulica była jego szkołą. Szkołą przetrwania...
zgadzam sie
porzyczony narzeczony - nie wiem skad ta szmira sie u mnie wziela. Nienawidze komedii romantycznych, bo wszystkie na jedno kopyto. Wielka milosc, jeszcze wieksza klotnia i zas sie godza. Beznadzieja.
Skok przez miotle - nie wiem co mam takiego pecha do tego chlamu, niestety wlaczany tv i lecialo a nie moglam sie nigdzie indziej przeniesc. Podzielnosc uwagi kurczaki pieczone.
Big love - tak to jest jak jest brak filmow i sciaga sie co popadnie. Dno. Jak 99% produkcji polskiej
Manna - kiedys to widzialam i chcialam kazdego przestrzec przed tym badziewiem. Tak daremnego i glupiego filmu.
Cela z J.Lopez sobie przypomniałam po latach i nadal zachwyca mnie ten film wizualnie, kostiumy, zdjęcia przepiękne.
Czas powrotu do dobrych azjatyckich horrorów.
Bunhongsin - baśń Andersena w nowym wydaniu,
Apateu - klątwa zabijająca mieszkańców apartamentowca.
Ja bym tego dobrym horrorem nie nazwał. :P
Kokuhaku (2010) - Azjatyckie kino zemsty w bardzo dobrym wydaniu. Zdjęcia, muzyka, zwroty akcji i zajebiste aktorstwo dzieciaków. Polecam.
Zabójstwo Jesse'ego Jamesa przez tchórzliwego Roberta Forda (2007) - Pod koniec się trochę dłużył, ale i tak bardzo mi się podobał. Przede wszystkim z powodu zdjęć, muzyki i chłodnego Brada Pitta. Dobry dramat w konwencji westernu.