Mężczyźni na miarę czasów, czyli giganci polskiego kina.
Jako wprowadzenie, krótka podróż w przeszłość.
Pierwszy polski aktor, którego sylwetkę chciałbym przybliżyć, to Zbigniew Cybulski.


Występował na ekranach Polski Ludowej. Charakterystyczne okulary, fryzura i styl gry (jak na owe czasy, nietypowy) sprawiły, że porównuje się go do amerykańskiej ikony kina lat 50., Jamesa Deana.
Marek Perepeczko, najbardziej chyba znany z roli Janosika, to druga osoba zasługująca na uwagę.

Poza aktorstwem, za młodu interesował się kolarstwem i kulturystyką, a nawet przez pewien okres trenował judo.
Choć kojarzony głównie z Janosikiem, zagrał w wielu wielkich filmach: Przygody Pana Michała, Pan Wołodyjowski, czy Popioły.
I ostatni, ale (jakby to Anglik powiedział) wcale nie najgorszy, Daniel Olbrychski.


Występujący nie tylko na polskich ekranach (m.in. we Francji, na Węgrzech, we Włoszech), zagrał Kmicica, Hamleta, Makbeta, czy Otella.
Mimo wielkich sukcesów, nigdy nie ukończył studiów aktorskich. A przeszkodziła mu w tym... kariera.
A Ty, kogo nazwał(a)byś herosem polskiego kina?
Kto dla Ciebie jest wielkim?
Czy mamy się kim pochwalić?
Czy żyjąc i grając w Polsce, można zostać gwiazdą?
Kto dla Ciebie jest wielkim?
Czy mamy się kim pochwalić?
Czy żyjąc i grając w Polsce, można zostać gwiazdą?
I na koniec, przypominam o konkursie i zapraszam do zabawy ; ).