Konto usunięte: Wernisaż wystawy 'Tu nie ma żadnego ładunku wybuchowego' odbył się w londyńskim mieszkaniu. Na podłodze stały obite białym płótnem walizki. Na każdej nadrukowano tytułową informację. 31-letnia artystka Shilpa Gupta poprosiła gości o wybranie sobie walizki i zabranie jej ze sobą. Później wysłała do nich e-mail z pytaniem, jak się czuli, idąc z walizką po ulicy.
- Sama byłam bardzo spięta. Spacerowałam po Londynie z 15 minut, ale do metra nie odważyłam się wejść - wspomina artystka. - Nagle mój wygląd, kolor skóry, sposób stawiania kroków nabrały innego znaczenia. Wojna z terroryzmem sprawiła, że każdy z nas jest podejrzany i jednocześnie współodpowiedzialny. Gupta z upodobaniem kwestionuje tradycyjne definicje sztuki. - W moich pracach nie ma oryginału, wszystko może być produkowane w dowolnej ilości, łatwo dystrybuowane - deklaruje. - W 'Tu nie ma...' zastanawiam się, kim jest artysta.
Czy osoba, która wychodzi z domu i idzie ulicą z jedną z walizek, też jest artystą, skoro życie tej pracy rozwija się poza ścianami galerii? I jaki udział mają w tym przechodnie na ulicy?
Co sądzisz o takim wernisażu....?
Czy czułbyś się artysta idąc z taką walizeczką?



