Dzień dobry :-*
Nie jest dużo do czytania. Jeżeli Ci się nie chce rozmawiać, a jesteś tu tylko po to, by zwyczajnie ponabijać, kulturalnie proszę o wyjście ;-)

U nas spokojne "M jak miłość", a w Stanach same zboczenia i odchylenia. Tamtejsza Telewizyjna Rada Rodziców ogłosiła właśnie alarmujący raport na temat seksu w serialach telewizyjnych. Wynika z niego, że poważaniem ich twórców cieszy się wszystko, tylko nie małżeństwo.
Większość seriali promuje totalny brak szacunku dla instytucji małżeństwa, zgniliznę moralną, a nawet różnego rodzaju "zboczenia i dziwactwa" - jak pedofilia, praktyki sadomaso. Tego typu motywy pojawiają się w serialach trzy razy częściej niż zwykły seks małżeński.
Dla Rady Rodziców wniosek jest oczywisty. Seriale chcą umniejszyć wagę instytucji małżeństwa przez regularne przedstawianie go w negatywnym świetle, czytamy w raporcie. Najgorsze, że te wszystkie "niemoralne, społecznie destrukcyjne zachowania" pokazywane są w tzw. primie time - kiedy to przed telewizorami zasiada mnóstwo dzieciaków.
Eksperci zajmujący się badaniem zjawisk medialnych są bezlitośni: w serialach królują zdrady i romanse, bo tego oczekuje publika. I tłumaczą, że nawet przejęcie kontroli nad telewizją przez organy takie jak Telewizyjna Rada Rodziców nic nie da, ponieważ produkty oferowane przez telewizję i tak zawsze będą jedynie odzwierciedleniem gustów widowni.
W porównaniu z europejskimi, standardy dotyczące pokazywania scen erotycznych są za Oceanem i tak purytańskie.
Wątpię jednak, by miały one doprowadzić do wyplenienia z telewizyjnych produkcji zachowań najbardziej... ludzkich.
* * *
Czy według Ciebie w telewizji pokazywane jest zbyt wiele?
Weźmy tu pod uwagę np. teledyski... Pewnie pamiętacie np. Call on me Erica Prydz'a.
Przesada?
Seriale - Desperate Housewives, Boston Legal, Swingtown. Również uważam, że zbyt otwarcie mówi o sprawach erotycznych...
Filmy te promują zdrady i dziwactwa... A jakie jest Twoje zdanie?
Pozdrawiam :-*